GT3582 to turbina nr 3, która pożegnała się z e30stką w trybie pilnym.
Po pierwszym odpaleniu zadymiła mi garaż, tak że musiałem wyjść. Zrzuciłem to na wypalający się olej z poprzedniej turbiny i szczęśliwy chwilę pojeździłem. Byłem na kilku przejazdach dostrajających, byłem na szanuj-sie.pl w Wolinie, byłem na jakimś lotnisku gdzie zrobiłem jeden przejazd. W sumie na upartego może 1000km. W międzyczasie pojawiały się głosy, że e30stka wali olejowe bąki z wydechu. I nadszedł dzień, gdzie na lokalnej imprezie, na zimnym silniku odpaliłem i świat za mną zniknął. Na ciepło czasami poddymiała, ale bez szaleństw. Jeszcze tego samego wieczoru wyciągnąłem turbo.

Zeszczana na wydechu aż miło. Turbo brałem od Corey'a jako nowe, więc zakładałem już nawet że uszczelniacze w głowicy mi się zesrały. Po wyciągnięciu turbiny, silnik nawet bąka nie puścił. Turbo zostało odesłane tydzień temu do Corey'a i czekam na diagnozę, ale kontakt jest bardzo leniwy.
A ja przełknąłem kolejne niepowodzenie i zamówiłem rozmiar mniejsze JRspec GT3082. Miało być już na kulce + cnc, ale budżet nie ogarnął.



Naczytałem się kiedyś, że między GT30 a GT35 jest pomijalna różnica we wstawaniu. GT30 wstaje dużo chętniej, blow-off wykonuje jakąś pracę poniżej 3000rpm. Gdzie GT35 milczało jak zaklęte.
Dzisiaj przyszły tlumiki z RM Motors (fajnie wykonane, ale sam kontakt i termin realizacji to nieporozumienie). Mam już wszystkie elementy wydechu, to wkońcu odetkam i zobaczę jak naprawdę wstanie GT30.

